Księga Pomsty wiecznie żywa, czyli cykliczne życie płoda
W działach: Przygarnij Polteru | Odsłony: 5Niewielu dziś już o tym pamięta, ale dawno, dawno temu, gdy nad Polteru, starożytną stolicą internetowego fundomu, zbierały się czarne chmury, gdy na rynku w ognistych flejmach publicznie palono czarownice*, gdy prawych juzerów wyrzucano poza obręb murów miejskich, skąd czmychali w obce blogi - strworzeni mieszkańcy sięgali po ostatnie, apokaliptyczne słowa nadziei: Księgę Pomsty. Odbyły się dwa jej czytania: przed laty pięcioma, niedługo po eksodusie dwóch mędrców, co mieli S w inicjale (ojca Sejiego i rabe Szczura), a następnie przed laty trzema, gdy w atmosferze VielkichSpisków upadł tytan trollingu jakiego dziś nie zna Polteru - imć Borejko, święty wyznania bagiennego, patron anonimowych zmartwychwstań (Krzemień był jego duchowym następcą, choć dodać trzeba, że klasa nie ta).
Dziś, kiedy mury tego starożytnego przybytku opętał demon femjenizmu, przed któego gniewem czmychają pod przymusem lub dobrowolnie tak liczni zasłużeni trollerzy oraz zwykli obywatele, zda mi się iż nadszedł czas części trzeciej. Alem się rozszedł po internetach przez te lata, zbyt rzadko tu zachodzę, by wiedzieć, ku jakiem flejmom się zwrócić i które wersety odczytać. A i cnota ironii stępiała nieużywana. Postanowiłem więc choć przypomnieć tę starą tradycję, zlinkować zakurzone ewangelije, bo rzecz to iście cyklicznie powracająca w te strony, te same lamenty się słyszy wśród ludu i podobne dzieją się historyje.
Kto nie wierzy, polecam część drugą Księgi Pomsty. Ma trochę hermetycznych wstawek, ale ogólnie każdy chyba wyczuje klimat zaskakująco podobny do tego, co się obecne przez blogosferę przewala. :)
*w zasadzie gwoli poprawności głównie czarowników, ale dajmy się porwać nastrojowi chwili i krzywdzącym stereotypom.