» Blog » System Eliminacji Studentów Jest (Hipotetycznie) Aktywny
30-01-2009 23:45

System Eliminacji Studentów Jest (Hipotetycznie) Aktywny

W działach: Prywata, Variacje | Odsłony: 2

System Eliminacji Studentów Jest (Hipotetycznie) Aktywny

Ponieważ jest sesja i nie czasu na nic, co nie jest nauką:

 

- zacząłem czytać Diunę Franka Herberta, żeby móc ją wreszcie skreślić z listy Klasyków, Które Przeczytał Każdy Szanujący się Fan Fantastyki Poza Mną (w skrócie KKPKSsFFPM). Wciąga. Swoją drogą, to wydanie jest tak zarąbiste, że chyba będę musiał je sobie kupić (w tej chwili czytam pożyczone).

 

- ćwiczę granie na gitarze min. godzinę dzienne. Swoją drogą: dla totalnie początkujących polecam rewelacyjną stronkę: JustinGuitar.com.

 

- sporo rysuję i zacząłem znów tabletować (tylko do malowania nie mogę się zabrać). Jak skończę te dwa photoshopowe obrazki co je męczę nie wiem ile, to sobie otworzę konto na deviantarcie (at last). Póki co - dorzucam fajne laski (długopisem rysowane) do galerii. [EDIT: nie można wykonać polecenia importuj. Hmmm, w takim wypadku na razie będzie tylko jedna laska. Zamiast tego uzupełnię galerię o starsze grafiki]

 

- zacząłem pisać opowiadanie i chyba je wyślę na ten konkurs, o ile znowu nie zostawię go w połowie albo za miesiąc nie uznam, że dalej jestem gównianym prozaikiem i wszystko skasuję. Napisałem też reckę The Spirit, ale zanim ją wyślę do opublikowania zabiorę się za recenzję komiksu Kolor Magii, którą miałem zrobić, khem... rok temu?

 

- zgłosiłem się do betatestów Wolsunga. Jeszcze nie podpisałem (i nie wysłałem) lojalki, bo jest ostro rąbnięta i muszę się nad tym zastanowić. Ja wiem, że to wszystko na wszelki wypadek i że względy bezpieczeństwa, ale... Napisałbym jakie od czapy kary grożą za złamanie umowy, ale nie wiem, czy nie będę musiał ich płacić, jeśli o tym napiszę. :P

 

 

A tymczasem z półeczki zerka na mnie Ikonografia pieczęci Piastów i podręcznik do Chronologii. Szkoda tylko, że muszę się tego w kółko uczyć i na nic nie mam czasu... :P

 

 

PS. Postanowiłęm na bieżąco aktualizować mój wpis o tegorocznych zapowiedziach erpegowych. Pozycje zapowiedziane po Nowym Roku będą zaznaczne kursywą, te, które zostały już wydane - skreślane. W związku z tym z niekłamaną przyjemnością uroczyście skreślam z listy pierwszą pozycję. Oby nie ostatni raz w tym roku!

 

PS2. Jak pisałem zdanie powyżej, nie spodziewałem się, że zrealizuje to życzenie tak szybko. :P Druga pozycja skreślona.

Komentarze


Stoniu
   
Ocena:
+1
Fajny szkic, trochę z kreski przypomina Rosińskiego:). Oby więcej takich.
31-01-2009 00:06
Siman
   
Ocena:
0
"trochę z kreski przypomina Rosińskiego:)."

Dobra obserwacja. :) Owszem, akurat odświeżyłem sobie Thorgala przed rysowaniem i trochę wzorowałem się stylistycznie. Jak uruchomię skaner, wrzucę drugą - w innym stylu, ale też długopisem.
31-01-2009 00:08
27532

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Też słyszałem, że lojalka wolsungowa jest ultrazwichrowana : ) Prawdopodobnie też będę musiał ją podpisać... Br...
31-01-2009 05:45
Chavez
   
Ocena:
0
Rysuj rysuj, jest fajnie.

A z sesji zostaly mi jeszcze dwa egzamy ;)
31-01-2009 08:32
Kot
    @lojalka W
Ocena:
0
To całkiem normalne. Zobowiązujesz się do nierozpowszechniania materiału. Rozpowszechniasz? Płacisz... I przychodzi do ciebie jeden z autorów z wiertarką do kolan...
31-01-2009 08:58
Szczur
    E tam
Ocena:
0
podpisz lojalkę, złam ją i będą od razu pieniądze na wydanie dodatków do Wolsunga ;)

A serio - wystarczy nie paplać ozorem :)
31-01-2009 12:31
lucek
   
Ocena:
0
A SIMAN URZYŁ SŁOWA NA ZAJEBIŚC- !!!!!
31-01-2009 13:47
Siman
    @lucek
Ocena:
0
...które na szczęście wcale nie jest wulgaryzmem, więc mogę go sobie używać ile dusza zapragnie. ;)
31-01-2009 16:15
Urko
   
Ocena:
0
SESJ..HA? :P

Lojalki są dla twardzieli.
31-01-2009 23:10
Arieen
    ;).
Ocena:
0
Heh, jak widze nie tylko ja się koncertowo opier...:P A babeczka ładna całkiem, masz talent ;p.
01-02-2009 00:43
Zsu-Et-Am
   
Ocena:
0
Niespecjalnie mi przykro, ale jest (tu dodatkowe potwierdzenie). W związku z tym proszę o zastąpienie go innym, łagodniejszym określeniem. Nie mam pewności, co kierowało twórcami akurat tego słownika, ale jest to raczej wyjątek niż reguła.
01-02-2009 02:12
Mayhnavea
   
Ocena:
0
Siman, działamy w tej samej kulturze języka i chyba nikt z nas nie ma wątpliwości, jaka jest podstawa słowotwórcza wspomnianego wyrazu.

A PWN ma sporo dziwnych pomysłów na to, jak różne słowa powinny funkcjonować, zwłaszcza biorąc pod uwagę nowe terminy. Rozumiem zmiany w języku, ale zadaniem wydawnictwa naukowego nie powinna być językowa pauperyzacja.

Ale skoro profesorowie uniwersyteccy mówią "wyłanczać", to zapewne i w PWN zdarzą się takie dziwolągi. Gorzej, jak ktoś dopisze takie cudo do "dopuszczalnej wersji" zamiast spróbować poinformować, jaka jest wersja prawidłowa.

Pozdrawiam
01-02-2009 04:16
teaver
   
Ocena:
0
@Mayhnavea - sprawa poprawności fonetycznej to temat rzeka, bo mamy się za homogeniczne społeczeństwo i tym usilniej podkreślamy nasze regionalizmy i miejscowe naleciałości. Ja swoich używam z premedytacją. :P
01-02-2009 10:51
Qball
   
Ocena:
0
Rosiński ja z bicza strzelił. Aaricia?
01-02-2009 12:06
Siman
   
Ocena:
0
@Urko
"SESJ..HA? :P"

"H" jest nieme ;)

@Zsu
"Niespecjalnie mi przykro, ale jest (tu dodatkowe potwierdzenie). W związku z tym proszę o zastąpienie go innym, łagodniejszym określeniem."

Językowo - masz rację, mój błąd.

Regulaminowo - przykro mi, że muszę cenzurować własnego bloga. Zwłaszcza że, jak mi się zdaje, jeszcze jakiś czas temu nie musiałbym tego robić. Niespecjalnie mnie to zachęca do jego prowadzenia.

@Mayhnavea
"Siman, działamy w tej samej kulturze języka i chyba nikt z nas nie ma wątpliwości, jaka jest podstawa słowotwórcza wspomnianego wyrazu."

A co tu ma do rzeczy podstawa słowotwórcza? :) Czy anglosasów interesuje to, że ich dwunasty miesiąc nazywa się "dziesiąty"? Na znaczenie wyrazu słowotwórczego muszę się oglądać tylko przy tworzeniu neologizmów. Później ważny jest wyłącznie zwyczaj językowy. Patrz: pierwotne znaczenie staropolskiego wyrazu "kiep" i dzisiejsze użycie słowa "kiepski".

Wydawało mi się, a słownik potwierdzał moje przypuszczenia, że w tym wypadku wyraz uległ dewulgaryzacji, a więc jednocześnie oderwaniu od pierwotnego znaczenia. Myliłem się, mój błąd (choć też nie do końca, bo jednak pewne łagodzenie wulgarności możemy zaobserwować. Niewykluczone, że słownik PWN za jakieś 10 lat będzie już zgodny z opiniami językoznawców).

@Qball
"Rosiński ja z bicza strzelił. Aaricia?"

Goddamn, aż tak widać? :P Nie, to raczej nie Aarcia, w każdym razie IMO niepodobna.
01-02-2009 19:05
Qball
   
Ocena:
0
Czy aż tak widać? Jak to zobaczyłem to pomyślałem że wrzuciłeś jakiś szkic Rosińskiego który udało Ci sie wysępić od niego na jakimś konie. Hehehe.
01-02-2009 19:12
Siman
    @Qball
Ocena:
0
Heh, na tym poziomie rysowania, na którym się znajduję (czyli raczej szlifowanie umiejętności poprzez podpatrywanie różnych zawodowych rysowników, niż rozwój własnego stylu), to w sumie duży komplement. :)
01-02-2009 19:23
Qball
   
Ocena:
0
No Ba! :)
01-02-2009 21:11
Mayhnavea
   
Ocena:
0
@ Siman:

Regulaminowo - przykro mi, że muszę cenzurować własnego bloga.

Naprawdę jest Ci przykro, że nie możesz bluźnić? Rzeczywiście jesteś emocjonalnie związany z wulgaryzmami.
Chyba jednak warto pamiętać, że nia ma tu mowy o cenzurowaniu informacji, tylko o stylu wypowiadania się, jaki obowiązuje kulturalnych ludzi.
A czy analogicznie jest Ci przykro, że nie możesz się wulgarnie zwracać do nauczycieli bądź wykładowców i zniechęca Cię to do uczelni oraz wypowiadania się na zajęciach?

A co tu ma do rzeczy podstawa słowotwórcza? :)

Wszystko? :)
Że sparafrazuję źródło, które z pewnością równiez przeczytałeś: wyraz pochodzi od czasownika o wiadomym znaczeniu, który bez wątpienia jest wulgaryzmem.

Czy anglosasów interesuje to, że ich dwunasty miesiąc nazywa się "dziesiąty"?

Nie wiem, czy ich to interesuje - ale wątpię, czy z takim zapałem udowadnialiby, że słowo wcale nie pochodzi z kalendarza rzymskiego.

Choć też nie do końca, bo jednak pewne łagodzenie wulgarności możemy zaobserwować.

Tu chyba kwestia jest taka, że rzeczony przymiotnik ma jednoznacznie pozytywny wydźwięk, nie określa niczego, co jest niefajne. I dlatego łatwo jest go zaakceptować - wyraża pochwałę wzmocniona jego pieprznością. Ale to kwestia obok problemu wulgarności.


No, ale żeby nie było samej tyrady o kulturze języka: bardzo fajny obrazek. Mam nadzieję, że za jakiś czas dział komiksowy Poltera wzbogaci się o jakąś pracę Twojego autorstwa.
01-02-2009 21:13
Siman
    @Mayhnavea
Ocena:
0
"Naprawdę jest Ci przykro, że nie możesz bluźnić? Rzeczywiście jesteś emocjonalnie związany z wulgaryzmami."

Ech, naprawdę musisz wyciągać mi intencje, których nie zawarłem w tekście? Nie chodzi o mój emocjonalny stosunek do wulgaryzmów, chodzi o moją swobodę wypowiedzi na PRYWATNYM blogu. Zwłaszcza, że Polter jest jedyną znaną mi platformą blogową, która takie ograniczenie wprowadza.

I skoro już jesteśmy przy poprawności językowej:

bluźnić - uwłaczać, złorzeczyć, urągać (komuś, czemuś); przeklinać (kogoś, coś)

Bluźnić NIE oznacza używać wulgaryzmów. Znaczeniowo pokrywa się to tylko w potocznym użyciu słowa "przeklinać": przeklinać (używać wulgaryzmów), przeklinać kogoś/coś (bluźnić).

Tak więc zdecydowanie nie chodziło mi o możliwość obrażania innych osób. ;)


"A czy analogicznie jest Ci przykro, że nie możesz się wulgarnie zwracać do nauczycieli bądź wykładowców i zniechęca Cię to do uczelni oraz wypowiadania się na zajęciach?"

Nie, nie jest mi przykro. Czułbym się natomiast cokolwiek dziwnie, gdybym nie mógł sobie od czasu do czasu przekląć siedząc z kumplami i pijąc piwo.

Analogicznie, nie jest mi też przykro, że nie możnę używać wulgaryzmów podczas pisania np. artykułów czy newsów. Co innego blogi.

Po prostu rozróżniam sferę publiczną i prywatną. W przeciwieństwie do polterowej moderacji, niestety.


"Wszystko? :)
Że sparafrazuję źródło, które z pewnością równiez przeczytałeś: wyraz pochodzi od czasownika o wiadomym znaczeniu, który bez wątpienia jest wulgaryzmem."


Tak samo jak "kiep", który pierwotnie oznaczał kobiecy narząd płciowy i bez wątpienia był wulgarny. Tyle że się zdewaluował. W przypadku wyrazu zaczynającego się na "zaj..." analogiczne zjawisko właśnie zachodzi. Baza słowotwórcza nie ma tu nic do rzeczy - posłużyła za utworzenie tego wyrazu, ale teraz ono żyje już własnym życiem. Za 100 lat może oznaczać nawet "kiosk pomalowany na zielono w białe ciapki" i być w użyciu w pismach urzędowych. Nikt wtedy na pewno nie będzie się oglądał na jego nieprzystojny źródłosłów.


"Nie wiem, czy ich to interesuje - ale wątpię, czy z takim zapałem udowadnialiby, że słowo wcale nie pochodzi z kalendarza rzymskiego."

Też wątpię, bo ja Bogu dzięki przecież podobnych idiotyzmów nie wyczyniam. Ja wskazuję na przesunięcie semantyczne (częściowo błędnie, do czego się przyznałem przecież), a nie udowadniam, że pierwotnego znaczenia nigdy nie było.


"No, ale żeby nie było samej tyrady o kulturze języka: bardzo fajny obrazek. Mam nadzieję, że za jakiś czas dział komiksowy Poltera wzbogaci się o jakąś pracę Twojego autorstwa."

Żebyś wiedział, że rozważam podobną możliwość. ;)
01-02-2009 23:58

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.